Czas ognia

<p>Na długo zanim zeszliśmy z drzew, ogień już się na nie wspinał</p> <p>W ciągu ostatnich 100 lat na naszej planecie występuje coraz więcej ogromnych i drobnych pożar&oacute;w. Choć ogień towarzyszy nam od tysięcy lat &ndash; kształtował cywilizację, kulturę, a bardzo możliwe, że r&oacute;wnież nasz m&oacute;zg, to wciąż pozostaje niestabilnym źr&oacute;dłem energii, kt&oacute;re w każdej chwili może się wymknąć spod kontroli.</p> <p>Tak stało się w maju 2016 roku. Fort McMurray, będący centrum kanadyjskiego przemysłu naftowego, spłonął doszczętnie. Pozornie niewinny pożar lasu zamienił się w katastrofę, kt&oacute;ra stopiła samochody, zamieniła całe osiedla w ogniste bomby i zmusiła 88 000 os&oacute;b do ucieczki.&nbsp;</p> <p>Przez pryzmat tej apokaliptycznej pożogi &ndash; leśnego odpowiednika huraganu Katrina &ndash; John Vaillant ostrzega, że nie był to odosobniony przypadek, lecz szokująca zapowiedź tego, na co musimy się przygotować w coraz gorętszym i łatwopalnym świecie. To nie jest planeta, jaką zastaliśmy. To całkiem nowe miejsce &ndash; planeta ognia, kt&oacute;rą sami stworzyliśmy.</p> <p>&nbsp;</p> <p>&nbsp;</p> <p>&bdquo;Czas ognia&rdquo; i &bdquo;czas człowieka&rdquo; to w pewien spos&oacute;b synonimy. Jak słusznie zauważa John Vaillant, jesteśmy bliskimi krewnymi ognia. Podobnie jak on spalamy paliwo i wytwarzamy ciepło. I będziemy płonąć tak jasno i gorąco, jak tylko się da, p&oacute;ki całkowicie nie wygaśniemy. Książka &bdquo;Czas ognia&rdquo; nie jest więc historią ognia &ndash; jest historią gatunku, kt&oacute;remu wzniecony przez niego pożar wymknął się spod kontroli. W 2024 r. świat stracił największą ilość las&oacute;w w historii, a po raz pierwszy gł&oacute;wną przyczyną były pożary. &bdquo;Czas ognia&rdquo; już nadszedł. Pora na lekturę.</p> <p>Szymon Bujalski, dziennikarz dla klimatu</p> <p>&nbsp;</p>

Legimi.pl