Małe i mniejsze

<p style="text-align: justify;">Już w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku opinie krytyk&oacute;w udzielających&nbsp;się w gazetach wysokonakładowych &mdash; o pismach branżowych nie wspominając&nbsp;&mdash; przestały uchodzić za wzorcowe. Od końca tamtej dekady coraz łatwiej&nbsp;zrozumieć paradoks obiegu wytwor&oacute;w krytycznoliterackich: im większe grono&nbsp;potencjalnych odbiorc&oacute;w, tym mniejsza siła oddziaływania krytyki. <span class="highlight">I</span> na odwr&oacute;t&nbsp;&mdash; im mniejszy bywa jej zasięg, tym większa szansa na skuteczną wymianę myśli.&nbsp;Krytyka skazana jest dziś na pracę u podstaw, co, jak sądzę, najlepiej jej samej&nbsp;wr&oacute;ży. Lepsze <span class="highlight">małe</span> <span class="highlight">i</span> <span class="highlight">mniejsze</span> od iluzji uczestnictwa w dużym <span class="highlight">i</span> powszechnym.</p> <p>Dostajemy do ręki zbi&oacute;r recenzji <span class="highlight">i</span> szkic&oacute;w Pawła Mackiewicza dokumentujących z jednej&nbsp;strony listę jego lektur bieżących (a czyta rzeczy bardzo r&oacute;żne, powiedziałabym nawet,&nbsp;że podejrzanie r&oacute;żne), z drugiej zaś &mdash; proces &bdquo;czytania wydłużonego&rdquo;, przekrojowego&nbsp;<span class="highlight">i</span> w spos&oacute;b historycznoliteracki zdystansowanego. Jak pisze Mackiewicz w jednym&nbsp;z zamieszczonych tu tekst&oacute;w, książka krytycznoliteracka nie musi zmierzać do całości,&nbsp;jej autor ma prawo do wybor&oacute;w podyktowanych własnym gustem czy wrażliwością, a więc&nbsp;do wybi&oacute;rczości. On sam proponuje nam zatem formułę minimalistyczną: <em><span class="highlight">Małe</span> <span class="highlight">i</span> <span class="highlight">mniejsze</span></em>.&nbsp;Nie daje zwartego projektu krytycznego, raczej każe się przyglądać poszczeg&oacute;lnym&nbsp;autorom &mdash; zar&oacute;wno tym tworzącym wyraźne konstelacje (na przykład Andrzej Sosnowski&nbsp;<span class="highlight">i</span> Marcin Sendecki), jak <span class="highlight">i</span> takim, kt&oacute;rych z tak zwanymi dominującymi trendami nie łączy&nbsp;niemal nic, a kt&oacute;rzy wsp&oacute;łtworzą dosyć odległe literackie marginesy (na przykład&nbsp;wsp&oacute;łczesna poezja religijna w osobie Zbigniewa Jankowskiego).&nbsp;Gdyby jednak pokusić się o stworzenie na podstawie<em> Małych <span class="highlight">i</span> mniejszych</em> jakiejś poetyckiej&nbsp;mapy (czego sam autor wprost nie proponuje), znalazłoby się na niej miejsce zar&oacute;wno dla&nbsp;poet&oacute;w, kt&oacute;rych interesuje &bdquo;literatura z literatury&rdquo;, unieważniająca ewentualne związki&nbsp;z rzeczywistością, dla autor&oacute;w bardziej lub mniej umiejętnie godzących racje języka&nbsp;<span class="highlight">i</span> świata, jak dla zwolennik&oacute;w przedmodernistycznych opcji językowej przezroczystości&nbsp;oraz &mdash; z dzisiejszego punktu widzenia nieco prostodusznej &mdash; metafizyczności.&nbsp;Mimo że nieeksponowane, w ksi...

Legimi.pl