Króliczek: W pogoni za marzeniami (TOM 1)

<p>Natalia na imprezie przypadkiem wpada na Syriusza i od tego momentu nie potrafi wyrzucić go ze swojej głowy. Marzy o romantycznej miłości i życiu u jego boku. Kobieta nie zdaje sobie jednak sprawy, że to, co wyobraża sobie na temat mężczyzny i świata, do kt&oacute;rego on należy, niekoniecznie jest zgodne z rzeczywistością.</p> <p>Jaką cenę przyjdzie jej zapłacić, gdy wpląta się w sam środek mafijnych porachunk&oacute;w?</p> <p><strong>&nbsp;</strong></p> <p>&nbsp;</p> <p><strong>Przeczytaj fragment:</strong></p> <p>&nbsp;</p> <p>Na imprezę dostajemy się taks&oacute;wką, za kt&oacute;rą płaci Wiktoria. Obiecuję, że oddam jej pieniądze lub zapłacę za taks&oacute;wkę powrotną, ale zbywa mnie machnięciem ręki.<br /> Jest moją przyjaci&oacute;łką od urodzenia. Dosłownie. Nasze mamy, choć mieszkamy blisko siebie, poznały się dopiero na porod&oacute;wce. Leżały obok siebie na sali i bardzo szybko znalazły wsp&oacute;lny język. Wika urodziła się dzień po mnie, więc można powiedzieć, że i my się tam poznałyśmy. Od tamtego czasu spędzamy ze sobą mn&oacute;stwo czasu. Kobieta zna sytuację mojej rodziny,<br /> więc za każdym razem, gdy chcę jej oddać za coś pieniądze, m&oacute;wi, że mam je wrzucić do skarbonki, do kt&oacute;rej zbieramy na leczenie Tymka. M&oacute;wi, że to taki jej wkład, bo była wtedy ze mną na imprezie i też czuje się winna. Początkowo chciałam odm&oacute;wić, ale nie mogę odbierać tego Tymkowi, a argument o poczuciu winy całkowicie do mnie przemawia.<br /> Pod klubem standardowo stoi już sporo ludzi, więc ustawiamy się w kolejce. Kiedy jesteśmy blisko wejścia, obok nas przepycha się kobieta ubrana od g&oacute;ry do dołu w lateks. Spogląda na nas z pogardą. Otwieram usta, aby zwr&oacute;cić jej uwagę na kolejkę, ale ochrona wita się z nią wylewnie i wpuszcza do środka. No tak. R&oacute;wni i r&oacute;wniejsi. Spoglądam z irytacją na Wiktorię, ale ona tylko wzrusza ramionami. Jest dużo spokojniejsza ode mnie i akceptuje swoją rolę w społeczeństwie. Ja nie. Nie podoba mi się, że jestem tylko szarakiem, kt&oacute;ry musi stać w kolejkach, podczas gdy inni wchodzą wszędzie jak do siebie.<br /> W końcu, po p&oacute;łgodzinnym oczekiwaniu, znajdujemy się w środku. Od razu zmierzamy do baru po drinki. Barmanka uśmiecha się na nasz widok i, zanim zdążymy cokolwiek powiedzieć, zaczyna przygotowywać nasze napoje. Po chwili przed Wiktorią ląduje red bull z w&oacute;dką, a przede mną tequila sunrise. Pierwszego drinka stawiam ja. Każdy kolejny już będzie po stronie Wiktorii, co wcale mi się nie podoba, więc zazwyczaj kończę zabawę na dw&oacute;ch.<br /> Wszystkie loże w klubie są wykupione, więc nie siadamy. Zamiast tego upijamy drinki i ze szklaneczkami w dłoniach znajdujemy miejsce na parkiecie. Kołyszemy się w rytm muzyki, o ile to coś można w og&oacute;le nazwać muzyką. Słyszę tylko łup, łup, łup, łup. Nie zostajemy na długo. W klubie znajduje się kilka sal, a w każdej grają inną muzykę. Przechodzimy do kolejnej, ale latynoskie r...

Legimi.pl