Dziennik sprzeciwu. Tajne zapiski obywatela III Rzeszy 1939–1942

<p style="margin: 0px 0px 10px; text-align: justify; color: #707070; font-family: verdana, arial, helvetica, sans-serif; font-size: 11px; background-color: #f5f5f5;"><em>Dziennik sprzeciwu</em>&nbsp;Friedricha Kellnera&nbsp;(tytuł oryginalny:&nbsp;<em>Vernebelt, verdunkelt sind alle Hirne</em>) to zapiski z lat 1939&ndash;42, kt&oacute;re ukazały się w Niemczech w 2011 roku. Książka ta stała się bardzo szybko bestsellerem, ponieważ nieznany nikomu przedtem autor dziennika okazał się nie tylko ciekawym świadkiem epoki, ale także wyjątkowo przenikliwym obserwatorem. Przewidział on klęskę narodowego socjalizmu, w okresie kiedy Hitler odnosił swoje największe triumfy oraz zachowanie niemieckiego społeczeństwa po wojnie, kiedy dojdzie do rozliczeń. Nikt, jak pisał w swoim dzienniku, antycypując przyszłą porażkę własnego kraju, nie będzie chciał się przyznać do wiary w Hitlera, nikt nie przyzna się także do wojennych podłości. Jeśli więc stawiać na denazyfikację i reedukację całego niemieckiego społeczeństwa, to musi być to dłuższy proces wymuszony z zewnątrz przez aliant&oacute;w. Sami Niemcy nigdy się z takim zadaniem nie uporają.</p> <p style="margin: 0px 0px 10px; text-align: justify; color: #707070; font-family: verdana, arial, helvetica, sans-serif; font-size: 11px; background-color: #f5f5f5;">Propagandowe odurzenie, jakie Kellner odkrywa w otaczającym go środowisku (jest pracownikiem sądowej administracji w małej miejscowości koło Gie&szlig;en), jest tak powszechne, że jedyną skuteczną odtrutką na taki stan rzeczy wydaje mu się przegrana wojna i bezwarunkowa kapitulacja.</p> <p style="margin: 0px 0px 10px; text-align: justify; color: #707070; font-family: verdana, arial, helvetica, sans-serif; font-size: 11px; background-color: #f5f5f5;">Śledząc pierwsze oznaki niemieckich klęsk na froncie, Kellner stara się wyobrazić sobie proces przyszłych rozliczeń, uważając zresztą, że od nich trzeba będzie zacząć odbudowę kraju. Jako zwykły urzędnik, pracujący na odległej prowincji, nie miał w zasadzie dostępu do żadnych tajnych informacji. Przekonał się jednak, że można było dowiedzieć się bardzo wiele na temat zbrodniczej działalności reżimu, korzystając z oficjalnej prasy oraz relacji żołnierzy powracających z frontu wschodniego. Kellner nie znał oczywiście dokładnych rozmiar&oacute;w Holokaustu ani też wszystkich szczeg&oacute;ł&oacute;w zbrodni popełnianych przez SS i Wehrmacht. Jednak sam fakt ich popełniania był dla niego oczywisty, dlatego też starał się dokonane przez siebie ustalenia wspierać materiałami będącymi w publicznym obiegu, aby podważyć w ten spos&oacute;b p&oacute;źniejszy argument &ndash; myśmy o niczym nie wiedzieli, zostaliśmy wykorzystani przez reżim.</p> <p style="margin: 0px 0px 10px; text-align: justify; color: #707070; font-family: verdana, arial, helvetica, sans-serif; font-size: 11px; background-color: #f5f5f5;">Dla polskiego czytelnika interesujące mogą być także &bdquo;polskie wątki&rdquo; w dzienniku, kt&oacute...

Legimi.pl