Zwyczajny facet

<p> Czasem kopnięcie losu przynosi nam wyzwolenie... Pozbawiony pracy Wiesiek dowiaduje się od swego kumpla, że jest dobra praca, ale daleko poza domem. Przyjmuje ją z wątpliwościami i nadzieją, zresztą skorzystałby z każdej szansy, byle przerwać poniżający stan pałętania się po domu, bycia utrzymankiem własnej żony. Silne i prawdziwe męskie przyjaźnie pozwalają mu z humorem i dystansem przeżywać życiowe porażki i uwierzyć, że trzeba iść naprzód i poszukiwać sensu życia, nawet gdy wszystko jest przeciw i ma się ponad pięćdziesiąt lat. Los bywa szczodry... W jesiennych barwach Mazur oraz w zimowym krajobrazie Finlandii Wiesiek odnajduje nieznane mu dotąd znaczenie miłości - dojrzałej i mądrej - i kobietę, której tak długo szukał. Małgorzata Kalicińska w swej nowej powieści - <em><strong>Zwyczajny facet</strong></em> - w stylu znanym z bestsellerowego <em><strong>Domu nad rozlewiskiem</strong></em> po raz kolejny udowadnia, że miłość może połączyć i uzdrowić pokaleczone osoby i być nadzieją na spełnione życie. Jesienią też rozkwitają kwiaty... <em>Napisałam </em> <strong>Zwyczajnego faceta</strong> <em>, bo tacy istnieją. Nie rzucają się w oczy, są cisi, nie narzekają, cierpliwie znosząc swój los. Dyskretni, a może wstydliwi?Temat przemocy psychicznej dotyczy głównie kobiet, ale i one bywają niebezpieczne,głośne, trudne, "awanturne". Głupota, podłość i inne cechy ludzkie nie posiadają określonej płci. Według mnie (jestem emancypantką) są dobrzy i źli ludzie, a nie anielskie kobiety i wredni faceci. Chyba zauważyłam problem i opisałam go - po prostu.</em></p> <p> Tak powstają książki. Życzę dobrej lektury!</p> <p style="text-align: right;"> Małgorzata Kalicińska</p> <p> Autorka o sobie: Napisałam kilka książek. One są też na audiobookach, czytane znakomitymi głosami! To Zofia Kucówna, Marta Klubowicz, Basia Szamborska… Miło się czyta "uszami". Przymierzam się do nagrania <em><strong>Fikołków na trzepaku</strong></em> - sama! Powstał serial <em><strong>Dom nad rozlewiskiem</strong></em> i <em><strong>Miłość nad rozlewiskiem</strong></em> , ale nie do mnie należy ocena. Oceniają widzowie i ich sympatia. Kobieta pisząca - mam stale na wizytówce. Choć wydałam już kilka książek, ciągle nie wiem, jestem już pisarką czy wciąż się uczę? Chyba uczę, jak i innych różności. Na przykład występów w telewizji, tego, że się jest osobą dość publiczną. Czytam o sobie plotki, recenzje... Nie zawsze przychylne i tego też trzeba się nauczyć - pokory. Największe, najmilsze otrzymywane nagrody, to maile, listy od czytelników. Bywają doprawdy wzruszające. Dziękuję!</p>

Legimi.pl